piątek, 25 stycznia 2013

Politically Correct Bedtime Stories (James Finn Garner)



Jak by tu Was, najmilsi czytelnicy, przekonać, że książka jest śmieszna? Zacytować, opisać jak ja sam się śmiałem, przytoczyć inne recenzje? Z drugiej strony wiem, jak was zachęcić do przeczytania: książka (a może nawet książeczka) jest mała (79 stron, mały format, duży druk, krótkie rozdziały---a co za tym idzie dużo niewykorzystanej powierzchni ostatnich stron rozdziałów). A na domiar złego jest kontrowersyjna, chociaż może w trochę inny sposób niż popularne kontrowersyjne książki, które czasem widuje się w tym dziale (mam tu na mysli American Psycho czy 50 Twarzy Greya).



Książka ta to zbiór trzynastu bajek, tych znanych (np. Kopciuszek, Królewna Śnieżka, Jaś i Małgosia, Czerwony Kapturek) zresztą, na nowo napisanych przez Jamesa Finna Garnera. Autro zrobił to, by bajk unowocześnić, a dokładniej---dostosować je do obowiązującej obecnie poprawności politycznej. Do tego stopnia, że znane bajki stają się absurdalne do granic możliwości.

Książeczka niewielka i na pozór trochę głupkowata, ale Garner dokonuje w niej dwóch istotnych obserwacji:

1. Poprawność polityczna (szczególnie ta obowiązująca na tzw. Zachodzie) to jedna wielka hipokryzja, nakazująca udawać, że nie sie nie widzi czegoś, co widać.

2. Jeśli wyjąć z bajek rzeczy uchodzące współcześnie za obraźliwe, ksenofobiczne i czasem niesmaczne, nie zostaje w bajkach żaden przekaz. Czy mądrość (bajek), przekazywana dzieciom, jest ukryta gdzieś w stereotypach?

Ale przede wszystkim książka jest *przezabawna*! Niech świadczą mi przykłady: Nowa wersja czerwonego kapturka zaczyna się tak:

Red Riding Hood set off with her basket through the woods. Many people believed that the forest was a foreboding and dangerous place and never set foot in it. Red Riding Hood, however, was confident enough
in her own budding sexuality that such obvious Freudian imagery did not intimidate her.

a kończy:

The woodcutter-person blinked and tried to answer, but no words came to him.

'Bursting here like a Neanderthal, trusting your weapon to do your thinking for you!' Red Riding Hood exclaimed. 'Sexist! Speciesist! How dare you assume that womyn and wolves can't solve their own problems
without a man's help!'

When she heard Red Riding Hood's impassioned speech, Grandma jumped out of the wolf's mouth, seized the woodcutter-person's axe and cut his head off. After this ordeal, Red Riding Hood, Grandma and the wolf felt a certain commonality of purpose. They decided to set up an alternative household based on mutual respect and cooperation, and they lived together in the woods happily ever after.

Jak to mówią: co kogo śmieszy. Mnie śmieszy.

____________________________________________________

Recenzję przygotowała osoba ukrywająca się pod pseudonimem Ryśka Ochoty - Palucha.
Dziękuję za recenzję i proszę o więcej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz