sobota, 7 lipca 2012

Mąka żytnia typ 720 (Młyny w Stoisławiu)


Postanowiliśmy z Maćkiem upiec chleb. Jednak przeglądając przepisy uznaliśmy, że to ponad nasze możliwości i zdecydowaliśmy się na nasz pierwszy wypiek wybrać zwykłe bułeczki.
Do tego celu postanowiliśmy użyć mąkę żytnią typ 720, którą miałam przyjemność otrzymać od firmy Młyny w Stoisławiu.




"PZZ" w Stoisławiu S.A.
Cena: ~ 2zł
Masa netto: 900g
Strona producenta: www.stoislaw.com.pl


Może teraz kilka słów o firmie Młyny w Stoisławiu?

Jest to przedsiębiorstwo Zbożowo-Młynarskie.
Powstanie Przedsiębiorstwa datuje się od 20 października 1958 roku. W maju 2004 roku firma uzyskała certyfikat ISO. Silosy stoisławskich młynów widać z odległości 3 km.



Kilka słów od producenta: Mąka żytnia typ 720 z Młynów ze Stoisławia znakomicie nadaje się do przygotowania zakwasu, żuru, wypieku pierników i domowego chleba. Ma gwarantowaną wysoką jakość oraz znakomite walory wypiekowe.



Wartości odżywcze  100g produktu:
Wartość energetyczna      1370kJ/327kcal
Białko            5,9g
Węglowodany  71,0g
Tłuszcz           1,7g

Do mąki i reszty składników dodaliśmy drożdże, które ku naszej radości (i przerażeniu) stały się gazowane.



Potem zajęliśmy się ( a dokładnie to zajął się tym mężczyzna, bo po to go stworzono ;) ugniataniem ciasta.



Kiedy ciasto było już ugniecione przypomnieliśmy sobie, że nie dodaliśmy oliwy.
Uznaliśmy, że nic się nie stało, że przecież w przepisie nie jest wyraźnie napisane, że nie można dodać oliwy po ugnieceniu ciasta. To prawdopodobnie nie okazał się najmądrzejszy pomysł.



Odstawiliśmy ciasto na kilkadziesiąt minut aby urosło, a potem uformowaliśmy coś co w naszych głowach przypominało bułki.



Znów "bułki" odstawiliśmy na jakiś czas, nie bardzo rozumiejąc po co, ale postanowiliśmy jednak trzymać się przepisu.
Po odpowiednim czasie wstawiliśmy bułki do piekarnika (wcześniej posypując je otrębami).


Po 30 minutach otrzymaliśmy interesująco wyglądające ciepłe pieczywo.


Muszę przyznać, że bułki były zjadliwe choć Maciek uparcie twierdzi, że były smaczne, ale zbyt słone.
Ja osobiście mogę wszystko powiedzieć o tych bułkach, ale nie to że były słone.
A jakie były?
Były twarde i bardzo drożdżowe (pamiętajcie! nie dodawajcie nigdy zbyt wielu drożdży).
Plusem jest to, że przez kolejne 3 dni były świeże i można było je jeść nie obawiając się, że zostawi się w nich zęby.

A mąka?
Mąka się sprawdziła. Bułki miały odpowiedni kolor.
Myślę, że jeszcze kiedyś spróbujemy upiec bułki na mące tej firmy dodając jednak mniej drożdży i mieszając wszystkie składniki zgodnie z przepisem.

Życzę Wam bardziej udanych wypieków ale tyle samo radości ile my mieliśmy piekąc nasze pierwsze w życiu bułki.



3 komentarze:

  1. Ja tej mąki dodaję też często do przyrządzania ciasta na naleśniki. Ostatnio czytałam na https://wkuchnizwedlem.wedel.pl/, że odpowiedni typ mąki ma ogromne znaczenie przy formowaniu ciast. Nie bez znaczenia pozostaje też np. kolejność mieszania składników.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamila Maciejak11 maja 2019 14:03

      Jeżeli chodzi o naleśniki, to do ich przyrządzenia używam odpowiedniego miksera - https://duka.com/pl/agd/miksery. Dzięki niemu ciasto ma zawsze idealną, gładką konsystencję. Przygotowanie naleśników jest również o wiele prostsze i szybsze. Polecam spróbować. Najczęściej do takich zastosowań wystarcza typowy mikser kuchenny.

      Usuń
  2. Ja zazwyczaj bardzo chętnie uwielbiam kuchcić w kuchni praktycznie wszystko co jest z mąki. Od kiedy pamiętam w mojej rodzinie często królowały potrawy mączne i w sumie na tym zarówno się wychowałam. Teraz z miłą chęcią sięgam po porady kulinarne z https://basiazsercem.pl/ gdzie oczywiście mąka jest głównym składnikiem. W takiej sytuacji mogę gotować czy piec co tylko zechcę i na co akurat mam ochotę.

    OdpowiedzUsuń