niedziela, 13 stycznia 2013

Herbaty (Smak Sztuki) - część I


Herbata to napój, który większość z nas piła nie jeden raz.
A delektowaliście się kiedykolwiek smakiem herbaty, każdym łyczkiem czy jedynie zapijaliście poranną kanapkę?
Dzisiaj herbaty obok których ciężko przejść obojętnie.



Taką paczuszkę herbat możecie zdobyć pisząc na adres smaksztuki@gmail.com i wysyłając 5 zł jako opłatę pocztową.

Informacje na temat herbat możecie znaleźć na stronie internetowej Smaku Sztuki

ROOIBOS. Pistacja - pomarańcza



Cena za 100g: 16zł
Działanie: Oczyszcza, rozluźnia mięśnie, działa uspokajająco bez uczucia senności. Rooibos odżywia, lecz nie pobudza. Nie zawiera kofeiny. Kobiety w ciąży stosują go jako naturalnej "kopalni" magnezu oraz przeciw mdłościom.


Wydajność: Można zaparzać wrzątkiem 2-3 razy bez utraty smaku i właściwości. Minimalna wskazana ilość suszu to 1 łyżka stołowa.


Moja recenzja:

Pierwszą moją myślą było: ojejku! ale szybko się parzy!
Na wstępie czuje się zobligowana poinformować, że nie jestem fanką herbat gorzkich i cierpkich. W przypadku takiej herbaty ratuję się cukrem.
W przypadku tej herbaty nie musiałam stosować żadnego ulepszacza.
Jednak dla testu dosypałam nieco cukru i okazało się, że herbata traci swój smak robi się ciężka i nieprzyjemna.

W notatkach, które robiłam testując herbaty mam zapisane: Pachnie świętami Bożego Narodzenia i domem.

HERBATA ZIELONA. Uśmiech lata



Cena za 100g: 16zł
Działanie: Odżywia i rozjaśnia umysł, lekko pobudza, działa mutagennie, orzeźwia i odświeża.


Moja recenzja:
Trudno zaparzyć żeby herbata miała jakikolwiek kolor.
Herbata wygląda jak delikatnie zabarwiona woda i tak też pachnie, ale smakuje całkiem nieźle.
Trudno było wyczuć co to za smak (ze strony wiem, że skład herbaty to: Herbata zielona Sencha, czerwona porzeczka liofilizowana, ananas kandyzowany, truskawka liofilizowana, aromat - co mi absolutnie nic nie mówi).
Herbata jest delikatna w smaku a liście pięknie rozłożyły się po zaparzeniu.

HERBATA CZARNA. Ognista czekolada



Cena (promocyjna) za 100g: 11,20zł
Działanie: Świetne działanie rozgrzewające, po ciężkim dniu pracy, dzięki czekoladzie działa lekko rozluźniająco. 
Działa na trawienie dzięki dużej zawartości polifenoli.



Wydajność: Można ją parzyć 3 razy bez utraty smaku i właściwości, w zależności od ilości suszu. Proponowana min. ilość: 1 łyżka stołowa płaska.


Moja recenzja:
Bardzo intensywny zapach.
Najbardziej gorzka i cierpka ze wszystkich próbowanych do tej pory.
Nie jestem w stanie wypić jej bez słodkiego ulepszacza (przez co herbata smakuje bardziej słodko a więc i bardziej czekoladowo).
Najgorsza w smaku ze wszystkich przedstawionych w tej notce.

HERBATA ZIELONA. Marokańska mięta 



Cena (promocyjna) za 100g: 13,95zł
Działanie: Oczyszcza, lekko pobudza, działa ściągająco i  antymutagennie. Polecana przy zatruciach pokarmowych. Poprzez rytualne gotowanie w rytuale Maroccan Tea nabiera charakteru mocnego napoju, dlatego często nazywana jest marokańską whisky lub berberyjską whisky, świetna herbata przy fajce wodnej, sziszy (shishy). Piorunujące połączenie wywaru z liści herbaty i cukru działa mocno ożywiająco i stawia na nogi w upalnym klimacie.


Wydajność: Można ją parzyć 4-5 razy bez utraty smaku i właściwości.


Moja recenzja:

Doskonale widać, że herbata składa się z suszonych liści.
Herbata nie pachnie ciekawie, ale smakuje niesamowicie.
Moje kubki smakowe wyczuły delikatną miętę.
Ale nie taką herbacianą miętę z saszetki z 2zł tylko liście mięty z babcinego ogródka.

Jako fanka mięty uznaję tę herbatę za najlepszą.

HERBATA CZARNA. Grzaniec


Cena (promocyjna) z 100g: 12,80zł
Działanie: Świetne działanie odżywcze ze względu na bogactwo witamin, szczególnie dużo witaminy C. Dodatek skórki pomarańczowej i goździków wpływa na wątrobę oczyszczająco i uspokaja trawienie. 


Wydajność: Można ją parzyć 3 razy bez utraty smaku i właściwości, w zależności od ilości suszu. Proponujemy min. ilość: 1 łyżka stołowa płaska. 


Moja recenzja:

Intensywny kolor herbaty pachnącej czymś nieokreślonym.
Ma najlepszy, najintensywniejszy zapach ze wszystkich herbat testowanych w tej notce.
W smaku napój jest dość cierpki, ale w zestawie ze słodzikiem smakuje całkiem... znośnie.

Na podsumowanie całej firmy Smak Sztuki odważę się dopiero kiedy zaprezentuję drugą część herbat.
Tymczasem życzę spokojnych dni pod kocykiem z filiżanką herbaty.


4 komentarze:

  1. Siedzę sobie w pracy (tak, w niedzielę!) i jem kanapkę. Czy to przypadek? Chyba tak, bo kupiłem bułki na wyprzedaży z datą ważności do dzisiaj. Ale nie mam nic do picia. Widzę ten wpis i myślę: "Tak, napiłbym się takiej złotej, pachnącej i *ciepłej* herbatki". Czas zajrzeć do pobliskiego aneksu kawowo-herbacianego. Czy ktokolwiek by odmówił?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja z całą pewnością nie :)
    Smacznego!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ukrywam, że wolałbym pistacja-pomarańcza, ale wybór miałem raczej marny. Skończyło się na ulubionej herbacie bohaterki 50. twarzy Greya Twinnings Cytryna i Rabarbar.

    W kolorze przypomina lekarstwo na kaszel z czasów PRLu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy te herbatki są bezpieczne dla kobiet w ciąży i matek karmiących?

    Pozdrawiam
    Matka

    OdpowiedzUsuń